wtorek, 1 lutego 2011

Dzień 11. Podziękowania za pomoc w powrocie z Kairu

Dziękuję. Z tego miejsca składam podziękowania wszystkim 3 osobom, które sprowadziły mnie do Polski. To dzięki nim nie musiałem czekać w Kairze do wtorku na Boeinga z Lotu(a więc spędzić jeszcze 2ch nocy na lotnisku!), który ma pozbierać wszystkich. Nie musiałem nigdzie dzwonić i użerać się z przebookowywaniem biletu na nowe połączenie. Bardzo dziękuję, tylko dzięki Wam mogłem leżeć i śmiać się na lotnisku w spokoju czekąc na lot AEGEN do Aten! W sumie chyba tylko w 6 osób z Polski udało się nam polecieć tym lotem, reszta to byli różni ludzie, Niemcy, Amerykanie, którzy mieli czekać 2 dni w Atenach na połączenie do USA. Chciałbym tutaj również zaznaczyć, że na lotnisku nie było nikogo z obsługi LOT, a w samolocie do Aten było wciąż kilka miejsc wolnych... 

Na miejscu zostało kilkoro bliskich znajomych. To nie jest tak, że wszyscy Egipcjanie są źli ;) O ile w ogóle tak można mówić. W Kairze jest miejsce, do którego bez problemu mógłbym wrócić i wcale nie chodzi o Sheherezzada Night Club ;) Część Egipcjan po prostu nie wiedzą co to kolejki, potrafią się kłócić i chcą wyciągnać od Ciebie kaskę na przetrwanie. Chodząc sam nigdy nie czułem się zagrożony z ich strony - może też dlatego, że nigdy przy sobie nie nosiłem ani portfela ani paszportu, 2 telefony i zawsze mogłem liczyć na pomoc kolegów i koleżanek z hotelu - a może dlatego, że sami w sobie są spokojni (dopóki się nie wkurzą i wybuchną) i dość powoli reagują na wszystko. Mam nadzieję, że rewolucja zmieni choć troszkę Egipt na lepsze :)

1 komentarz:

  1. Po zamieszaniu jakie m.inn. Wiktor wywolal na facebooku, LOT wreszcie zajal sie pasazerami z odwolanego rejsu. Twoje niewygody ktore musiales znosic na lotnisku nie poszly na marne.;)

    OdpowiedzUsuń