wtorek, 1 lutego 2011

Dzień 9. Czwartek. Luxor

W sumie to nawet nie wiedzałem, że czas leci tak szybko. W środe w południe próbowaliśmy kupić bilet, ale się nie udało. Dziewczyna napisała mi tylko numer pociąu 996 i numer wagonu 12 i 13. Okej, zaczynamy podróż...

Zakupy przed wyjazdem. Pociąg wyjeżdzał o 21.45. O 21.20 wyszedłem z hotelu. Chciałem coś jeszcze kupić. O ile tutaj w sklepiku obok ludzie są szczerzy (pepsi 1l 4 funty, wafelki 0,5 funta), o tyle w sklepiku po drodze chciałęm kupic 4 opakowania  wafelków, dałem 50 funtów. A co gość mi oddał? 10 funtów. Zapytałem gdzie reszta? Dał jeszcze 20. Gdzie reszta?  Powiedzieli, że 1 kosztuje ileś tam funtów? Wkurwili mnie dośc mocno, więc zacząłem na nich krzyczeć i w koncu oddali mi moją 50. O mojej nienawiści do arabów, Egipcjan i muzłomanów napiszę później na końcu tej historii. Będzie to przesłanie również w języku angielskim, aby przynajmniej niektórzy z nich mogli zrozumieć. Jest to standardowy chwyt wielu sklepikarzy, także kiedykowiek wizytując EGP pamiętajcie.

Podróż w głąb Afryki i Egiptu. Na wejściu na stacje ludzie sprawdzarli czy mamy bilety, przeszedłem środkiem. Na peronie zapytałem Policjanta, nie pytał o bilet, bo miałem na kartce napisany numer pociągu i wagonu. Gdy już straciłem nadzieję i chciałem zrezygnować (bardzo dużo ludzi) spotkałem na peronie mamę mojej nowej koleżanki. Okazało się, że jest to wagon uniwersytecki - super na początku było bardzo dużo miejsca. Większość to dobrze sytuowane dziewczyny z Cairo University, studia inżynierskie, takie jak architektura. Oczywiście mogą mnie przesadzić do następnego wagonu i tak się stało. Ale tam spotkałem studentów z collegu. Byli bardzo mili.Podróżowaliśmny razem przez 10 godzin.

Poznaliśmy się i rozmawialiśmy. Dlaczego nie lubię egipcjan i muzłomanów?
Po pierwsze są troszkę nieinteligenti, nawet te ich studia to pic na wodę, nic nie potrafią, nie posiadają  umiejętności technicznych, nie potrafią grać w kółko i krzyk, nie mówcie mi się, że się mylę. Spotkałem tylko 1 fajnego żółnieża, wracającego do domu. Nie mówił nic po angielsku, ale rozumieliśmy się, tylko jemu można było zaufać. W ogóle w takich krajach o cokolwiek chcesz chcesz zapytać, zapytaj mundurowych. 
Po drugie kłamią. Wszyscy Egipcjanie, z którymi rozmawiałem okłamali mnie conamniej raz. To jest standard. Jeśli spotkasz na drodze muzłomanina, który dobrze mówi po angielksu i chce Ci pomóc, to znaczy, że chce Cie oszukać, a już na pewno, że Cie okłamie - tak jest zawsze. Są bardzo biedni stad to ich nieograniczona wyobraźnia sami się w tym gubią, a mnie to w pewnym momencie zaczeło już nudzić. Jak długo można??? Nawet gdy rozmawiają między sobą, to wyolbrzymiają rzeczy.
Po trzecie są chorzy w swej wierze. Uważają, że my Chrześcijanie jesteśmy gorsi. Uważają, że jak się urodzą to już w mózgu mają wgranego Allacha. Ich wiara składa się z kilku prostych zasad
1) powiedzieć, że Allach jest 1 bogiem
2) udać się do Mekki jak mają kasę
3) 5 razy w ciągu dnia się modlić itd
No dobrze, zapytałem zatem, co robią, gdy popełnią grzech. I co? W ich przypadku wystarczy wrócić na prawą drogą i pomodlić się do Allacha o wybaczenie. Dlatego właśnie dla mnie muzłomanizm to nie jest prawdziwa religia. Wyznają przed sobą swoje błędy? Dajcie spokój, zakrzywienie czasoprzestrzeni... Nie mają dziewczyn, dla nich 1 celem w życiu jest Allach, to on ich prowadzi.

Terroryści sami dla siebie. Pytają czy wszyscy w Europie uważamy, że są terrorystami? Oh nie odpowiadam, wcale nie. Rzecz w tym, że ponieważ kłamią, są ubodzy, 1 celem jest Allach, sami sobie nie wierzą i przed każdym wejściem do muzeum, pociągiem, sami siebie sprdzają, prześwietlają, sami siebie boją. Problem w tym, że ja przechodzę przez bramkę i dzwoni jest ok, idzie egipcjani nie - musi się rozebrać, wyciągnąć wszystko... Sami siebie zapędzili w ten kozi róg.

Po czwarte są chamscy i uparci. Tak, wszędzie wpychają Ci taksówki i przedmioty do sprzedania. Wpychają się też sami do kolejek. Zresztą nie znają czegoś takiego jak kolejki.
Po piąte są brudni. Żyją jak "świnki", chociaż ich nie jedzą. Nie dbają o środowisko. Nie wierzycie? Droga z Kairu do  piramid prowdzi przedcież obok rzeki zasypanej śmieciami. Zobaczcie plaże w Aleksandrii po lewej stronie, albo spróbuje podróżować pociągiem i też zobaczycie śmietniska.
Po szóste za sposbób w jaki traktują swoje i nasze kobiety. Kobiety bardzo boją się zrobić mężczyzną krzywdę(nawet nadepnać na buta), dotknać. Według niektórych "dopsze" wyedukowanych młodych studentów, najlepsze kobiety są te z delty Nilu z chowu domowego, to jest przez całe życie zamknięte w domach, gdzie nie dopuszcza się do nich innych partnerów... Może dlatego później mają tyle dzieci? W każdym razie widziałem jak traktują nasze białe kobiety, a na to niestety zgodzić się nie mogę, niech więc spierdalają jak najdalej to możliwe, bo do PL ja ich nie zapraszam i niech nie liczą na moje wsparcie. Halas (znaczy koniec). Szukaran znaczy dziękuję.

O 9 rano pociąg dojechał do Luxor. Dla mnie wyprawa życia, przez Egipt ponad 670km od Kairu, bez biletu na początku i bez miejsca siedządzecgo. Spałem około godziny, między 5 a 7. Bardzo mili studenci gdyby nie ich IQ poczęstowali mnie kanapkami, herbatką, miejscem siedzącym. Ja ich też ale nie chcieli, bali sie o HIV? Podróż pociągiem jest fascynująca, bo Afryka w głębi jest piękna, spotykasz nowych ludzi. Nawet oni, wszyscy oni mieli kupione bilety, nie wiecie jakim śmiechem wybuchi, gdy im powiedziałem, że ja nie mam. Pociąg wyjechał o 10 w nocy. Dojechał o 9 rano. Dopiero po 1 w nocy kupiłem bilet w 2 klasie (50 funtów).

Sam Luxor jest malutki. Dobrze jest jednak wynająć coś z centrum, żeby dojechać do największcyh świątni El Karnak.W całym Luxorze śmierdzi końską kupą. Jest wszędzie bo wszędzie jeżdzą dorożki. Czasami to miasto wygląda jak miasto Amiszów. Naprawdę... tylko dzisiątki autobusów z turystami burzą ten widok. Myślałem o Taxi, ale gość z dorożki mnie zaczepił.
- Ile do El Karnak?
- 50.
- 15?
- 50
- 15?
- Go away. Poszedłem dalej zobaczyć Luxor Temple.
- Oh no. 15 is okay. Zabiore Cie za 15.
- Ok, może być
El Karnak nie jest wcale tak daleko, ale wygodniej jest podjechać. Kłamcy w sklepikach w Luxor. Pepsi 1l 8 funtow, w supermakecie znazłem za 4 funty jak u nas w Cairo. W El Karnak 5 funtow pepsi 0,33l :D Wejściówka 65 funtów. El Karnak jest duży i potrzebujesz przewodnika. Spędzisz tam z nim ze 4 godziny. Nie zdziwicie się, jak zobaczycie, że część El Karnak budowana jest od nowa z malutkich kawałeczków... Po El Karnak wróciłem do miasta, musiałem znaleźć bankomat, który nie wypluje mojej visy  (tylko 1 bankomat w calym
egipcie to zrobil). Przespałem się troszkę nad nilem. Przeprawa na 2 stronę najlepiej dzięki National Ferry (jest  obok Luxor Temple, a przed Luxor Temple jest Mc Donalds). Przeprawa kosztuje 4 funty w obydwie strony.Już na promie łapacz zaproponował mi taxi. Chciałem zobaczyć Valley of The Kings.
- 80 funtów powiedział
- 50
- 80
- 50 i wiesz, żę to jest dobra cena.
- 70 to co moge zrobić najlepiej
- ale tam nie jest daleko, 11 km (zmierzylem na mapie)
- nie, 11 ale 12,5..
- 25km*2funty=50 albo nie jadę i zapiszemy to na papierze
- ok, ale jak będziesz zadowolony dasz 60
- jak będę zadowolony dam 55
- ok
Kierowca zamwiozl mnie, wejsciowka 80 funtow, nie wolno brac aparatow, ale wystarczy je ukryc dobrze, albo wziac telefon. Pamietajcie, Egipcjanie sa tepi, jesli ich oklamiecie, oni nie domysla sie. A Was i tak oklamuja caly czas. Wszedzie. W Valley of The Kings do wejscia 300m moze dowiezc was kolejka za 4 funty w obie strony. a 80 funtow macie wejscie do 2ch grobowcow. Taksowkarz poradzil mi, ktore mam odwiedzic i mial racje. Byly piekne, mam
niektore zdjecia i video, zobaczycie. Wszedzie  czekaja na bakszysz, nawet policja, która zaczeła mi mówić po imieniu :) Jestesmy w ostatnim grobowcu.
- Czekaj, dam Ci latarke, oprowadze Cie (Bramkarz)
- Ok (nie mam wyjscia)
Juz w srodku dalem mu 3 funty, zeby wiedizal, ze wiecej nie dostanie, niech sie nie stara
Gosc zaczal spiewac cos o Polandii, bardoz milo, ale przeszkadzal mi, nie moglem zrobic zdjec, ani nagrac video.
- Czy Ty wiesz ile to jest na euro? (tu mnie obrazil, jak dalem 80 funtow za chodzenie po kamieniach, to wystarczy)
- W naszym kraju nie ma euro
Dobrze bedzie miec jakies papierowe pieniadze, ale moga byc falszywe, albo nieoryginalne. Oni sie nie zorientuja, a dadza Wam spokoj. Zawsze jak placisz za taxi, najpierw wysiadz, wez wszystko. Pozniej zaplac. Tyle ile uwazasz, cos extra jak jestes zadowolony i odejdz, nie zwazaj na nic, nie przejmuj sie. Tak sie to robi wszedzie. A taksowkarze na calym swiecie robia Cie w jajo. Probowalem zapytac innego taxi ile za sam powrot? 50. Odszedlem. O nie przyjacielu 20. Odszedlem. Dobra, ile chcesz. Nie chce nic, bo mam juz umowione taxi, ale mozna tanio podrozowac? A no mozna :D Nawet na statku inny gosc mnie oklamal co do odleglosci (15km) do Valley of the Kings. Fajna sprawa bylopby i jest  to mozliwe wynajacie roweru i zwdzenie tego na rowerze, nie jest to naprawde az tak daleko, jak wszyscy zmyslalja.
Na tym dzien zakonczylem.

Przespalem sie chwile w Mc Donaldsie (Sorki, ale gdzies musialem) i o 6 wsiadlem do  
pociagu (wczesniej w kasie powiedzili mi, ze o 11 pm i nie ma biletow, policjant pozniej ze o 6pm). Wsiadlem, w 2 klasie zero miejsca, poszedlme na koniec pociagu, tam byla tylko 1 klasa. Gosc pozwolil mi usiasc. Przy sobie mialem tylko 105 funtow, 90 kosztuje bilet minimum. Kupilem bilet za  95  + 10 bakszysz, choc oni w pociagach nie chca, ale bylem tak szczesliwy, ze wracam do domu z tej dziury, ze masakra. Tylko raz zmienilme miejsce, cala podroz przespalem, bardzo sie ciagla, ale i tak bylo super. Warto zobaczyc, te gory, tak EAST jak i WEST DESERT.

Valley of the Kings: które tombs warto zobaczyć?
Nr. 14 Tau.. Ser.. (na samym końcu poprawej stronie)
Nr. 2 Ramses 4 (2 droga w prawo od wejścia)
Nr. 43 Tutmosess (2 zjazd na obwodnicy po lewej stronie)
Transfer od kasy biletowej do wejścia kolejką melexową kosztuje chyba 8 funtów, niewiem, w każdym razie warto je sobie kupić i nie smażyć się, a kwota jest niska! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz