sobota, 22 stycznia 2011

Dzień 3. Przegadana cała noc

Po pierwsze, to już nie jestem jedynym Polakiem w hotelu. Przede mną był Ktoś jeszcze :)
Po drugie, zaczyna mi się tu bardzo podobać. Poznaje ludzi z Sudanu, Nigerii.
Po trzecie, to całą noc przegadaliśmy, więc jezyk też pracuje (angielski, nie francuski...) Bardzo fajnie! Po to tu też przecież przyjechałem. W ogóle to miejsce, w sumie jest naprawdę w centrum wszystkiego, przyjeźdża bardzo dużo ludzi (mówię o hotelu). No i tak jak pisałem wcześniej, tutaj możesz kupić i załatwić wszystko.
Apropos zakupów, to skończyły mi się zapasy, ale pamiętam, że widziałem gdzieś monopolowy... W sumie to dopiero wstałem (14 czasu PL..). Sorki, ale obiecuje się poprawić. Zwiedzać i robić foczki, yyy fotki!!

Odnośnie problemów z łącznością.  Dziś internet jest bardzo oki - cały czas słucham sobie radia Eska. Tylko mój Pentium III 1Ghz niestety nie nadążą za skypem przy dzwonieniu na komórki, ale to przecież nie jest najważniejsze. Przypominam, że żyjemy w czasach Intel Core Duo i7..

Będą fotki, spadam.... :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz