poniedziałek, 24 stycznia 2011

Dzień 5. Piramida Cheopsa nareszcie!

Wreszcie wyszedłem ze snu zimowego i zacząłem porządnie zwiedzać.

Piramida Cheopsa.. Byłem w Gizie w południe. Fajna sprawa Wy sobie tam chodzicie gdzieś po Polsce, a ja stoję koło piramidy Cheopsa (w Polsce była www.piramidacheposa.com). Fajne doświadczenie i z tego się cieszę. Byłem także we wnętrzu mniejszej piramidy, wejście dość małe (metr szerokości i max. 1,3 metra wysokości). Schodzi się w dół, na dole komnata i na tym przygoda się kończy.

Nie mam dziś czasu, dostałem się tam oczywiście za pomocą mojego kierowcy (tak, to nie jest taryfa ale prywatne autko  - w każdym razie jeździ do przodu). Myślę, że turyści miło są zaskoczeni, jak jadąc w kierunku piramid widzą rzekę śmieci, którą właśnie od nowa pogłębia koparka.

"Nie siadaj na wielbłąda, bo padnie"
Na miejscu tak jak w przewodnikach wszyscy chcą Cię przewieźć na wielbłądzie lub koniu. Jak kupiłem bilet, to oczywiście zgodnie z przewodnikiem, 1 z Egipcjan mi go wydarł, by zostać moim przewodnikiem, oczywiście mu go w sekundzie odebrałem i wszedłem sam.
Tutaj rada - nikomu, ale to nikomu nie dajesz swojego biletu. Bramka jest po prawo na kasach, wchodzisz przez detektory metalu czy czegoś tam. Ważne. Nie zwracaj uwagi, że one piszczą, po prostu idź dalej, ja tak robie już kolejny dzień (wszędzie, w tym muzea) i jeszcze nikt mnie nie zatrzymał ani słowa nie powiedział (a nie muszę wyciągać telefonów itp).

Sphinx  No tak, to co mamy w encyklopediach, a co zostało, to subtelna różnica. To wszystko, włączenie z piramidami się rozsypuje, kompletna masówka. W koło wielbłądy i konie, a to stąd ten zapach..... ale to przecież nie stadnina tylko 1 z cudów świata, prawda??? Tylko na pocztówkach macie złote wielbłądy, te są białe - pewnie wyblakły na słońcu i czarne od brudu...

Nowe słówka po arabsku: La - nie. La, la, la i natrętni sprzedawcy odchodzą.
Salamu Alaj Kum - dziękuję. Na dziś wystarczy :)

Języki. No tak, rozmawiamy(uczymy się) tutaj po Angielsku, Arabsku (ja nie), Polsku, Koreańsku, Niemiecku....

Al-Azhar Park. Wieczorem byliśmy w Parku. Należy iść na kawę do Restauracji Castel View. Zwłaszcza, jeśli jesteś z kobietą, tam jest taki wąski drewniany brązowy balkoik z widokiem na cały part... Fotki z parku z sieci.
Co do zachodu słońca, to właśnie byliśmy o takiej porze i zdecydowanie jest to najlepszy czas, później pojawia się, tylko więcej, więcej młodych ludzi..... :) :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz